Relacja z meczu wicherkobylka.futbolowo.pl: https://www.facebook.com/wicher.futbolowo/posts/pfbid02Reue2nZc29cKsTmedEkpvT4HV91gppAbx6J5HyGAK8eTptPdpMKFajFbypZURnJLl
foto: Maciej Gronau – https://www.facebook.com/WWLonTHErun/posts/pfbid0EmnTi2VJF3CAZhosF9VVS5H1ZPdTwUfqCqZ8cM4ovB6B9mp54n8oYGRJVcLZw2vol
We wczorajszym meczu VII kolejki Amnis Energia Ligi Okręgowej, MKS Wicher Kobyłka wygrał przed własną publicznością z KS „Wesoła” – : ( : ). Bramki dla ekipy trenera Kamila Boratyńskiego zdobywali Kamil Senda oraz Ilya Lobarau i Łukasz Sawicz, dla których były to debiutanckie trafienia w naszym zespole!
Zapraszamy na relację z wczorajszych wydarzeń
Do spotkania z KS Wesoła podeszliśmy z trzema zmianami w składzie względem ostatniego ligowego pojedynku z PKS Radość. Za żółte kartki pauzował Krystian Hargot, z powodu kontuzji wypadł Tomasz Lisicki a miejsca w meczowej kadrze zabrakło także dla Roberta Sosnowskiego. Szansę gry od pierwszej minuty dostali Jakub Kiliński, Kamil Senda oraz Ilya Lobarau.
We wczorajszym spotkaniu od początku działo się sporo. Już w 3. minucie gry oddaliśmy pierwszy strzał na bramkę rywali. Damian Slyusarenko przeniósł jednak piłkę wysoko nad poprzeczką. Goście odpowiedzieli kilka chwil potem, zagrywając długą piłkę do napastnika, który wygrał pojedynek z Kacprem Jąkałą. Nasz kapitan próbując ratować sytuację, trafił niestety wślizgiem w nogi przeciwnika i decyzja arbitra mogła być tylko jedna – rzut karny. Z jedenastu metrów celnie przymierzył Michał Kucharczyk, wyprowadzając tym samym swój zespół na prowadzenie (0:1). Szybko stracona bramka na szczęście nie spowodowała popłochu w naszych szeregach. Spokojnie zabraliśmy się za odrabianie strat. W 10. minucie próbę z dystansu podjął Ilya Lobarau ale Białorusin uderzył mocno niedokładnie. Dwie minuty później przejęliśmy futbolówkę w środkowej części boiska, która błyskawicznie trafiła pod nogi Antoniego Orlińskiego. Były zawodnik PKS Radość wbiegł w pole karne, gdzie został sfaulowany przez rywala, a arbiter po raz drugi w tym meczu wskazał na „wapno”, tym razem po przeciwnej stronie boiska. Do futbolówki podszedł Kamil Senda, który spokojnym i precyzyjnym strzałem doprowadził do wyrównania (1:1). Po strzeleniu gola chcieliśmy pójść za ciosem i tworzyliśmy kolejne okazje bramkowe. Najpierw z rzutu wolnego niecelnie uderzył Damian Slyusarenko, chwilę później próbował Maciej Rajkowski, ale jego strzał z dystansu także nie trafił w światło bramki. Trzecia sytuacja to strzał z pola karnego ale Ilya Lobarau został w porę zablokowany. Goście odpowiedzieli w 27. minucie gry, po strzale z rzutu wolnego, z około 30. metrów, z którym bez problemu poradził sobie Aleksander Grabek. Pięć minut później miała miejsce sytuacja, która zapewne miała wpływ na dalszy przebieg meczu. Jeden z rywali zagrał piłkę ręką w sytuacji, po której Ilya Lobarau mógł znaleźć się oko w oko z bramkarzem Wesołej. Arbiter Hubert Jarosz wyciągnął czerwony kartonik i odesłał winowajcę do szatni. Próbowaliśmy natychmiast wykorzystać grę w przewadze, ale rzut wolny w tej akcji nie przyniósł nam korzyści bowiem Kamil Senda trafił wprost w mur. Gra w przewadze ułatwiała nam tworzenie sytuacji bramkowych. Na kolejną nie musieliśmy długo czekać. W 36. minucie gry Ilya Lobarau uderzył prawą nogą z pola karnego, ale świetna interwencja Piotra Szpaka uchroniła KS Wesoła przed utratą gola. Trzy minuty później wprowadzony chwilę wcześniej za kontuzjowanego Jakuba Kilińskiego Krystian Kurek, wpadł dynamicznie w pole karne, ale jego zagranie wzdłuż bramki było bardzo niedokładne i zaprzepaściło szansę bramkową. Chwilę później mogliśmy wyjść na prowadzenie po tym jak dokładnym dośrodkowaniem popisał się Łukasz Sawicz ale Antoni Orliński przymierzył głową niecelnie. Mimo kilku okazji, nie udało nam się w pierwszej części spotkania wykorzystać gry w przewadze i do szatni schodziliśmy remisując 1:1.
Na drugą połowę nasz zespół wyszedł jeszcze bardziej zmotywowany, z nastawieniem by jak najszybciej wykorzystać osłabienie rywala i wyjść na prowadzenie. Już chwilę po wznowieniu gry od środka mieliśmy pierwsze sytuacje. Najpierw niecelnie przymierzył Ilya Lobarau, chwilę później z dystansu kopnął Kamil Senda ale Piotr Szpak odbił piłkę do boku. W 48. minucie gry Wicher stanął przed kolejną wyśmienitą okazją bramkową. Po zagraniu z rzutu rożnego, Kacper Jąkała zgrał piłkę głową wzdłuż bramki. Futbolówka trafiła do Damiana Suchockiego, który z kilku metrów miał skierować piłkę do pustej bramki. Miał, bo w ostatniej chwili „Suchego” uprzedził zawodnik rywali, który wybił piłkę. W tej samej akcji oddaliśmy jeszcze strzał za sprawą Krystiana Kurka, z którym bez problemu poradził sobie golkiper przyjezdnych. Po pięciu minutach przerwy, kolejne akcje sunęły pod bramkę przeciwników. W 54. minucie gry, zza pola karnego lewą nogą kąśliwie uderzył Damian Suchocki, a bramkarz gości odbił piłkę na róg. Po krótko rozegranym kornerze, futbolówka trafiła pod nogi Damiana Slyusarenko, którego techniczny strzał trafił tylko w górną siatkę bramki. Pięć minut później nasze wysiłki w końcu zostały docenione. W pole karne zacentrował Kamil Senda, tam piłkę brzuchem szczęśliwie zgrał Adrian Krupiński, a Ilya Lobarau celnie przymierzył prawą nogą (2:1)! Po wyjściu na prowadzenie nieco spuściliśmy z tonu, ale nadal nie rezygnowaliśmy z poszukiwania kolejnych goli. W 65. minucie gry Antoni Orliński otrzymał w polu karnym podanie ale strzał „Wszołka” zablokowali defensorzy rywali. Pięć minut później, Antoni Orliński znów znalazł się w obrębie pola karnego. Tym razem napastnik Wichru nie strzelał, a podał przytomnie piłkę do wbiegającego w pole karne Łukasza Sawicza, który ze stoickim spokojem pokonał Piotra Szpaka (3:1)! Wydawało się, że dwubramkowe prowadzenie oraz gra w przewadze jednego zawodnika to solidna zaliczka, która zapewni nam spokój. Nic jednak bardziej mylnego. Ambitni goście nie złożyli broni i w 77. minucie gry, po świetnym rajdzie Uladzislaua Kasavetsa zdobyli bramkę kontaktową (3:2). Końcówka była emocjonująca. Rywale rzucili się do ataku w poszukiwaniu wyrównującego gola, co szybko mogło się na nich zemścić. Niestety w 79. minucie meczu, po zagraniu Łukasz Sawicza, Remigiusz Muszyński nieczysto trafił w piłkę. Chwilę później jeden z rywali zdecydował się na indywidualny rajd zakończony strzałem, na nasze szczęście niecelnym. W 84. minucie gry, z dystansu odważnie przymierzył rezerwowy Paweł Gołędowski, ale Piotr Szpak pewnie chwycił futbolówkę. W końcówce goście próbowali rozpaczliwych ataków, które nie przyniosły im jednak trzeciego gola. Mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem Wichru, a trzy punkty zasłużenie zostały w Kobyłce.
Wczorajszy mecz zaczęliśmy źle, ale na szczęście nie wybiło nas to z rytmu. Zdołaliśmy szybko wyrównać, a potem wykorzystywaliśmy konsekwentnie grę w przewadze. Dość długo gości przy „życiu” utrzymywał bramkarz, który kilkukrotnie zapobiegł utraty gola, ale w końcu udało nam się dwukrotnie go pokonać. I w tym momencie nie poszliśmy za ciosem, nie podwyższyliśmy wyniku, ani nawet nie utrzymaliśmy go. Chwila rozluźnienia w naszych szeregach poskutkowała utratą gola, co na pewno nie powinno się wydarzyć, bo grający w 10-tkę rywal, poczuł jeszcze, że może w końcówce powalczyć o remis. Kilka ostatnich minut było nerwowych, ale wszystko zakończyło się szczęśliwie. Zasłużone zwycięstwo dowieźliśmy do końca. Za tydzień czeka nas trudne zadanie jakim jest mecz wyjazdowy z Klub Sportowy Madziar Nieporęt.
MKS Wicher Kobyłka: Grabek – Jąkała , Krupiński , Suchocki (66′ Borowski) – Sawicz (90′ Wojda), Slyusarenko, Senda (82′ Gołędowski ), Rajkowski (75′ Muszyński), Kiliński (37′ Kurek) – Lobarau , Orliński ,
24 września 2022, 12:00 – VII kolejka Amnis Energia Ligi Okręgowej – Kobyłka
MKS Wicher Kobyłka KS „Wesoła” : ( : )
bramki: Kamil Senda (13′) z rzutu karnego, Ilya Lobarau (59′), Łukasz Sawicz (70′) – Michał Kucharczyk (7′) z rzutu karnego, Uladzislau Kasavets (77′)
żółte kartki (Wicher): Damian Suchocki, Paweł Gołędowski
sędziował: Hubert Jarosz (Wydział Sędziowski Warszawa)
widzów: 70