Wszystkich sympatyków naszej drużyny zapraszamy w najbliższy weekend (sobota 18 maja o godz. 11:00 w Kobyłce przy Napoleona 2a), na mecz 25 kolejki Amnis Energia Ligi Okręgowej Seniorów.
Naszym boiskowym rywalem będzie Klub Sportowy Madziar Nieporęt dla którego pozycja w tabeli determinuje i dodatkowo motywuje do zdobywania punktów potrzebnych do utrzymania w lidze. Madziar z 23 punktami zajmuje 12 miejsce w tabeli i jak pamiętamy z jesieni, to zespół który na pewno stać na więcej.
Niemniej my też jesteśmy zmotywowani i nie wyobrażamy sobie innego scenariusza jak tylko taki gdzie 3 pkt zostaną w Kobyłce. W ostatnim meczu między zespołami padło sporo goli (wygraliśmy 2:4) i jak zwykle, łatwo nie będzie ale wierzymy i mocno walczymy
Na ten moment nasz zespół z 61 punktami zajmuje 3 miejsce w tabeli ligowej
Zapowiada się ciekawe sportowe widowisko na które serdecznie zapraszamy wszystkich sympatyków naszej drużyny.
MKS Wicher Kobyłka – Oficjalnie Klub Sportowy Madziar Nieporęt
Sobota, 18 maja
Godzina 11:00
Stadion: Obiekty sportowe im. A.Wiśniewskiego w Kobyłce przy ul. Napoleona 2a
Tym razem zawodnicy Wichru Kobyłka rocznik 2011 na testach w Szkole Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza Górskiego w Łodzi.
W dniach 21-24.04, Marcel Konarzewski, Aleksander Klimkiewicz podopieczni trenera Kamila Rakowskiego odbyli 5 jednostek treningowych. Zawodnicy byli obserwowani pod względem: technicznym, piłkarskim, myśleniu i poruszaniu się na boisku.
W opinii klubu testującego, chłopcy zrobili duże wrażenie na Dyrektorze Akademii i trenerach prowadzących zajęcia.
Marcel i Aleksander mieli też możliwość rozmowy o swojej dalszej przyszłości w piłce młodzieżowej z byłym piłkarzem i Reprezentantem Polski Radosławem Matusiakiem.
Chłopakom gratulujemy postępów i zapału do ciężkiej pracy oraz życzymy dalszego rozwoju piłkarskiego
Dobre wieści doszły do nas wczoraj z Płocka. Zawodnicy MKS Wicher Kobyłka – Oficjalnie sekcji Kickboxingu: Oliwia Winiarek i Krystian Majak, prowadzeni przez trenera Grzegorz Engel wygrywają w swoich kategoriach Puchar Polski organizowany w Płocku, co skutkuje powołaniem do reprezentacji Polski!!!
Zapraszamy na relację z meczu seniorów pióra naszego klubowego red. Darka
Stracona szansa…
Piłka nożna nie jest sprawiedliwa i (między innymi) za to ją kochamy… Po dwóch golach straconych w doliczonym czasie gry, przegrywamy na wyjeździe z Klub Sportowy Łomianki – : ( : ) w meczu XXI kolejki Amnis Energia Ligi Okręgowej. Gospodarze wykorzystali naszą grę w osłabieniu i w końcówce przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tym samym powtórzył się scenariusz z jesiennego spotkania w Kobyłce. Zapraszamy na pomeczową relację z Łomianek
Stawka spotkania od pierwszych minut udzielała się obu drużynom. Na boisku widać było pewną zachowawczość, mimo to, lepiej w spotkanie weszli gospodarze, którzy zaatakowali jako pierwsi. W 7. minucie jeden z rywali strzelił z dystansu ale piłka poszybowała nad poprzeczką bramki. Dużo groźniej było cztery minuty później. Po dośrodkowaniu w pole karne, zupełnie niekryty gracz Łomianek uderzył piłkę głową po koźle. Ta na nasze szczęście trafiła tylko w słupek. Wicher odpowiedział w 26. minucie gry, gdy podbite przez obrońcę dośrodkowanie Macieja Rajkowskiego, o mały włos nie zaskoczyło Eryka Rudeckiego, który z trudem odbił futbolówkę. Dobijać próbował jeszcze Mateusz Trąbiński, ale strzał piętą „Trąby” był niecelny. W dalszych fragmentach spotkania dużo było walki, mało klarownych sytuacji. Po początkowej przewadze rywali, mecz się wyrównał i obie drużyny do szatni schodziły przy wyniku 0:0.
Jako, że od kilku już spotkań, drugie połowy w wykonaniu Wichru są lepsze, toteż kibice z Kobyłki liczyli na poprawę gry swoich podopiecznych w drugich czterdziestu pięciu minutach. Chwilę później, nasi piłkarze zabrali się za realizację tego scenariusza. W 50. minucie spotkania Jan Szulkowski uderzył po ziemi zza pola karnego. Piłka minimalnie minęła słupek bramki rywali. W kolejnych minutach napór Wichru rósł, a gospodarze skupieni byli na defensywie. W 59. minucie gospodarze popełnili błąd przy wyprowadzeniu piłki. Tę przejął Mateusz Trąbiński, ale uderzył zbyt lekko by zaskoczyć golkipera miejscowych. Cztery minuty później Wicher miał kolejną okazję. Głową strzelał Jan Szulkowski, futbolówkę wybili obrońcy Łomianek, a dobitka Damiana Suchockiego była bardzo niecelna. Dobra gra Wichru zaowocowała kolejną sytuacją bramkową. W 66. minucie meczu, lewą nogą zza pola karnego uderzył Jan Skotnicki, i choć licznie zgromadzeni na stadionie kibice Wichru widzieli już piłkę w siatce, to jednak strzał okazał się minimalnie niecelny! Od początku drugiej połowy to nasz zespół lepiej wyglądał na boisku. Udało nam się zepchnąć rywali do defensywy, i nie musieliśmy długo czekać na kolejną sytuację. Ta miała miejsce w 71. minucie meczu. Niepewnie interweniował bramkarz Łomianek, ale Mateusz Trąbiński uderzył zbyt lekko i piłkę wybili defensorzy gospodarzy. Dziewięć minut później Wicher był bliski upragnionego gola. Z rzutu wolnego dośrodkował Adam Pazio, a głową strzelał Krystian Hargot. Piłka spadła na górną część bramki. Chwilę później, piłkę w środku boiska stracił Daniel Gomulski, a groźną akcję rywali faulem przerwał Krystian Hargot. Niestety środkowy pomocnik Wichru za to zagranie otrzymał drugi żółty, a w konsekwencji czerwony kartonik i podobnie jak na jesieni, Wicher kończył mecz z Łomiankami w 10-tkę. To był moment zwrotny całego meczu. W mocno zmęczonych i słabo spisujących się w drugiej połowie gospodarzy, wstąpiły nowe siły. Łomianki rzuciły się do ataku, jednak w pierwszych minutach osłabieniu przetrwaliśmy tę „nawałnice”. Groźnie pod naszą bramką było w zasadzie tylko w 89. minucie gry, gdy głową wzdłuż bramki zagrał Daniel Ciechański, ale rywalom zabrakło zamknięcia. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, a na zegarze upływała właśnie 94., ostatnia minuta doliczonego czasu gry, gospodarze wywalczyli rzut rożny. Po centrze z kornera, piłka przypadkowo odbiła się od stopy Adriana Banaszka i trafiła do zupełnie niekrytego Marcina Bochenka, który ku uciesze swoich kibiców, z bliska trafił do siatki (0:1). Chwilę później padła druga bramka, która była konsekwencją tej pierwszej. Rzuciliśmy wszystko na jedną kartę, starając się zaatakować w poszukiwaniu wyrównującego trafienia. Niestety nadzialiśmy się na zabójczy kontratak, który strzałem z bliskiej odległości wykończył Kamil Kądziela (0:2). Sędzia Robert Koc nie pozwolił już wznowić gry od środka i nasza porażka w Łomiankach stała się faktem.
Ciężko pozbierać myśli po takim spotkaniu. Przegraliśmy mecz, w którym na pewno nie byliśmy gorszym zespołem. Druga połowa toczyła się pod nasze dyktando. Były sytuacje, których niestety nie wykorzystaliśmy. Potem musieliśmy walczyć w osłabieniu, po wykluczeniu Krystiana Hargota. Przez pierwszych kilka minut naprawdę udało nam się opanować sytuację, i gdy wydawało się, że z Łomianek wywieziemy jeden punkt, w przedostatniej akcji meczu zabrakło koncentracji, skupienia, a może trochę szczęścia? Finał jest każdemu znany. Wczoraj nie wyszło, ale teraz musimy zrobić wszystko, by z tej porażki wyciągnąć wnioski i wrócić na właściwe tory. Nic nie jest jeszcze stracone, nic nie jest jeszcze przesądzone. Przypominamy, że drugie miejsce w tabeli gwarantuje grę w barażu. Przed nami jeszcze kilka ciężkich spotkań, ale głęboko wierzymy w to, że na koniec sezonu zajmiemy jedno z dwóch pierwszych miejsc w tabeli, a rewanż na Łomiankach będziemy mogli wziąć już w rozgrywkach V ligi. Póki co te dalekosiężne plany musimy odłożyć na bok, bowiem w sobotę 27. kwietnia zmierzymy się u siebie z dobrze prezentującym się wiosną Świtem II Nowy Dwór Mazowiecki, który kilka kolejek temu wygrał u siebie 2:0 właśnie z KS Łomianki. To będzie ciężki mecz, ale po piętach depcze nam już Bug Wyszków, a my nie mamy już marginesu błędu.
Wyjątkowy weekend ze zmaganiami ligowymi zaliczył rocznik 2015. Dzięki uprzejmości ligowych rywali i naszym wsparciu starszych kolegów z rocznika 2014, mecze rozegrało aż 40 zawodników. Były pojedynki ze starszymi kolegami, z rówieśnikami w siódemkach i piątkach. Każdy mógł zaprezentować swoje umiejętności i formę szlifowaną na treningach a dla wielu były to mecze debiutanckie. Rywalizacja to część sportowego życia i oby takich doświadczeń jak najwięcej
Weekendowe zmagania z zespołami z Warszawy nie były łatwą przeprawą dla naszych Wicherków. Kosztowało nas to dużo zdrowia i wysiłku. Jednak z każdego meczu chcemy wynieść jak najwięcej korzyści do poprawienia jakości naszej gry.
Ponad 30 zawodników zagrało w weekend. Było wiele grania, bo aż 4 mecze. Kolejne doświadczenia i nauki gry zebrane przez piłkarzy. Było wiele pozytywnych emocji oraz dobra gra indywidualna i grupowa naszych młodych Wicherków. Dziękujemy przeciwnikom za rywalizację